
Imię: Jesepo
Znaczenie imienia: Jaśminowy Sen
Płeć: Samiec
Wiek: 20 miesięcy
Stado: Stado Nagietka
Stanowisko: Wojownik
Nauczyciel: Bies [*]
Uczeń: Brak
Rodzina:
Mama - Myne [*]
Tata - Nie zna
Rodzeństwo - Mopdef, Lidef, Grikad, Bapkad, Jykad - wszyscy nie żyją
Relacje: ///
Umiejętności:
Zmysły - 31
Siła - 27
Zwinność - 18
Inteligencja - 24
Charakter: Ten królik jest raczej ugodowy i niewadzący nikomu. Raczej trzyma się z
boku i nie zaczyna pierwszy rozmowy. Nie jest strachliwy ani nieśmiały,
po prostu nie wie jak zacząć z kimś rozmowę. Gdy był mniejszy, był takim
jakby popychadłem i jego rodzeństwo oraz inne króliki się z niego
śmiały. Teraz jest inaczej, gdy słyszy, że ktoś z niego szydzi,
podchodzi do niego i mówi: Jak masz coś do mnie, to powiedz mi to prosto
w pysk.
Jest też trochę leniwym królikiem, przez co wybrał pozycję
Wojownika. Nie zawsze jednak chce poleniuchować i czasem wybiera się na
samotne patrole, mimo że nie leży to w jego obowiązkach. Czasem też
pomaga uczniom zbierać pożywienie na zimę, chociaż to powinien robić
każdy wojownik. Lubi też spędzać nocne na spacerach lub przebywając w
gronie najbliższych. To chyba tyle, co można o nim powiedzieć.
Historia: Wraz z rodzeństwem urodził się w stadzie. Bracia często mu dokuczali, a
siostry go po prostu olewały. Te zdarzenia mogły ukształtować w nim
cechy takie jak ,,cichy" i ,,niewchodzący
w drogę innym". Zaproponowano mu nawet posadę Zielarza, ale on odmówił.
Na to miejsce wstąpiła jego daleka kuzynka od strony taty. On jednak
nie znał swojego ojca, więc skąd było wiadomo, że to jego daleka
rodzina? Dowiedział się tego od swojej babci, która była siostrą matki
tej kuzynki. Przez to mógł dowiedzieć się trochę o swojej rodzinie, ale
niestety nie było mu to dane. Jego babcia umarła ze starości, przez co
nawet nie dowiedział się kto, jest jego ojcem. Matka też nie chciała o
nim mówić, bo uznawała go za kogoś niegodnego uwagi nawet zwykłej
włóczęgi. Ale wracając do historii Jesepo.
Gdy został uczniem, otworzył się trochę na innych dzięki swojemu
mentorowi. Niestety on zmarł w dzień jego ceremonii. Mimo że królik był
zadowolony ze swojego imienia, było mu smutno z powodu mentora. W
międzyczasie zmarli też jego bracia i siostry, których śmierć miał
szczerze gdzieś. Nie przyszedł nawet na pogrzeb dwojga ze swoich braci. Z
czasem odeszła też jego matka i reszta dziadków. Teraz jest sam na tym
wielkim świecie, no może, nie licząc jego kuzynki.
Właściciel: MintAndHoney - Howrse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz